139. Pada śnieg

Puszysty śnie.

Mamo, spójrz na świat,

jak z bajki cały jest.

Ul. Południowa, Konstancin-Jeziorna

Ja lubię zimę. Pozdrawiam wszystkich gadających o białym gównie – gówno się znacie. Lubię zimę, zaspy po kolana, mokro za kołnierzem i brnięcie przez las, kiedy pod drzewami biało, cicho i upiornie, kiedy piwo jest zimne, a wyświetlacz dyktafonu zamiera.

Nawet na drodze daję radę zimą. Nie denerwuje mnie to, że Warszawa stoi. Że jest ślisko, bo nieposypane, albo błoto, bo posypane. Że jakiś idiota jedzie przede mną 15km/h, bo chyba zapomniał dwa miesiące temu zmienić opony, a wbrew temu, co opowiadają niektórzy, na tzw. letnich jednak źle się jedzie po marznącym, mokrym asfalcie, pokrytym warstewką lodu. Nie rusza mnie, że szyba paruje i zimno, jak wsiadam rano. Że wycieraczki przymarznięte do szyby.

Ale jak hamuję i wskakuje mi ABS, to nienawidzę zimy całym swoim sercem.

Avatar photo

Bartek Biedrzycki

Autor książek, komiksów, podcastów i papierowych modeli.

You may also like...

7 komentarzy

  1. Rasti pisze:

    No i to odśnieżanie. Fantastyczne uczucie przy końcu, gdy tak w zasadzie można zaczynać od nowa, bo ciągle sypie białe gówno. Bo w sumie po co ten czas spędzić w jakiś przyjemny sposób – wszak cierpienie uszlachetnia i takie tam.
    Wiem – gówno się znam ;P

  2. Kumos pisze:

    Nie chce mi się sprawdzać, ale o ile mnie pamięć nie myli, to ktoś tu pisał chyba jakoś tak rok temu „Zimo wypierdalaj”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *