Mroczny Rycerz Powstaje
Podcast: Play in new window | Download
Subscribe: RSS
Kilka słów o ostatnim filmie z Batmanem spod ręki Nolana. Postacie drugoplanowe zostały całkowicie pominięte nie przez niedopatrzenie, lecz przez kompletny brak wybitności i wagi dla akcji utworu.
Kupiłem sobie na święta i akurat dziś oglądałem po raz drugi. I ja przyznaję, że strasznie lubię nolanowego Bane’a. Chyba nawet bardziej niż nolanowego Jokera, chociaż oczywiście jako postać wypada gorzej, bo to po prostu smutny i straszny kołek, ale jest kilka scen, w których na prawdę czuje się, że bycie tam jest ostatnim miejscem, w którym chciałoby się znaleźć. Jak za Batmanem zamykają się drzwi przed pierwszą walką na „arenie” i złamaniem, to Bane robi wrażenie. A co do jego maski… no taka konwencja filmu. Poza tym faktycznie komiksowy wizerunek Bane’a tak bardzo spieprzył Schumacher, że jakbym zobaczył w filmie postać choć trochę podobną to skojarzenia byłyby zbyt mocne. Nolanowy Bane podobnie jak Batman wziął sobie do serca teatralność i jego maska straszy tak jak cała postać. Tak jak cały film ma wyjątkowo dużo, wyjątkowo wielkich głupot i uproszczeń, tak sceny z Banem, pod względem wizualnym i wokalnym, po prostu uwielbiam.
Daje radę. To prawie taki Bane, jaki mógłby być :D
Z tym przerabaniem kina superhero na sensacje to nie jest trend. Wszystkie Spidery czy inne Avengersy to kino sf lub fantasy tylko mniej naciągane niż komiksy nikt nie praktykuje w nich np. zmartwychwstań jak narazie .. Mam do ciebie jeszcze pytanie o dodatki na 2 dysku są ciekawe czy nie, czy jest ich dużo?
Szczerze powiem, że się nawet nie zainteresowałem. Przepraszam :D
Ciekawe, że Kobieta Kot też zupełnie pominięta. Jak dla mnie kradnie cały film. Szczególnie w zestawieniu z Bane’em, który ma naprawdę świetne momenty, ale jego finał całkowicie mi zniszczył odbiór tej postaci.
Ja ci powiem szczerze, że pamiętam, że ona była w tym filmie. Ale w zasadzie w każdej scenie można było wstawić kogokolwiek, bo była miłym, zupełnie niekluczowym dodatkiem. Szczerze mówiąc nie pamiętam nic prócz tego, że obrobiła Wayne’a a potem jechała na motorze… To świadczy albo o moich zanikach pamięci, albo o nie do końca dobrze rozpisanej roli :D
Że kluczowa nie była to się zgodzę, ale mi jakoś strasznie przypadła do gustu. Choć to może też kwestia tego, że byłem mocno nastawiony na nie do filmowego powrotu Kobiety Kota i zostałem przyjemnie zaskoczony. Albo tego, że przy całym, dość podniosłym tonie sceny z jej udziałem dodawały filmowi jakiś lżejszy ton. Ale o gustach się nie dyskutuje ponoć:)
Ja uważam, że to była fajna rola, przyzwoicie zagrana, oczywiście OK. Tyle, że potrzebna w tym filmie nieco jedynie bardziej niż jakaś 60 minut, które powinny były zostać na podłodze w montażowni. To już ten glina, który na końcu okazuje się dziedzicem schedy był bardziej potrzebny (chociaż też jedna z takich postaci, które są bo są).
Tu pełna zgoda:) Ja to trochę odebrałem w ten sposób, że Nolan postanowił zrobić to co wcześniej w DK. Tam zmierzył się z kultową kreacją Jokera-Nicholsona, tu stwierdził, że zrobi to samo z Kobietą Kotem, a to, że w tym przypadku specjalnie nie była potrzebna? Teraz modne są filmy po trzy godziny;)
Właśnie ja nie wiem – po co? Skoro godzina filmu to prawie zawsze zbędne zapychacze albo wręcz dłużyzna. Głupia to moda jest.
Miałem już więcej nie kupywać filmów ale jak zobaczyłem że kosztuje 40 zł w Media Markt to nie mogłem sie powstrzymać. TDKR part 1 – wygrałem w konkursie, part 2 będe musiał sobie kupić.
Pewnie w tym, co ja nie wygrałem…
Na DC Multiverse