76. Pierwszy
Tak się jakoś złożyło, wiem, dziwnie, że przez całe swoje życie, w tym przez ostatnie dobrze ponad 20 lat bycia wielkim fanem Batmana nie miałem t-shirta ze swoim idolem.
Aż do wczoraj, kiedy w ramach zbliżających się urodzin postanowiłem sobie jeden kupić. Uważam, że całkiem zacny. Wygląda na Novicka albo Adamsa. Zresztą mniejsza na co wygląda.
Edit: Jose-Luis Garcia Lopez. A oryginał wygląda tak:
Koszulka, jak koszulka, ale ta półeczka z komiksami… mój wewnętrzny geek mówi – it’s awesome :)
:D
Hehe. Wiesz, Haku, mam ich „kilkaset”. Prawie siedemset ;) Że tak zacytuję ostatnio modny wywiad.
Koszulka zacna, testuję od rana, potem dam znać jeszcze, jak znosi pranie.
Tylko jedna szafa, siedemset komiksów no i żadnych folijek nie widzę.
No wiesz co.
Bez jaj, Rob!
WSZYSTKIE 97 numerów polskiego Batman jest w folijkach! Ślepy czy pijany jesteś?
(Dla ułatwienia – to te poniżej poziomu krocza, widoczne w rogu obrazka)
Przez ostanie, powiedzmy dwanaście lat jestem wielkim fanem Batmana i nadal nie mam żadnej koszulki. Natomiast mam niebieską koszulkę z dużym czerwonym „eS”, a Supermena nie lubię.
Przyjemne tło ;)
ale mogłeś się ubrać porządnie do zdjęcia :D
Wcześnie Cię dopadł kryzys wieku średniego, Bartek. Koszulka z Batmanem, szaleństwo. Co następne, kupisz sobie strój? (Mówiłem już, że ten koleś mi Ciebie przypomina?)
Pierwszą koszulkę batmanową sama sobie zrobiłam, korzystając z dobrodziejstw farb akrylowych. Drugą dostałam i jestem z niej dumna, choć ma tylko znak Gacka. Jakoś nie podchodzą mi całe ilustracje na koszulkach. No i mam jeszcze fajne bokserki z „little heroes” :P
@pjp: kryzys? Hm, no nie czuję. Koleś ma wąsy, jakie ty kiedyś miałeś, ja takie miałem tylko przez moment w wojsku…
A ja to chyba kiedyś miałem batmanowe skarpetki, w czasach panowania Michaela Keatona na batmańskim tronie.
Bardzo pięknie. I to dumne oblicze właściciela koszulki z Batmanem!
To mi uświadamia, że jeszcze nie mam koszulki z DD (z Kingpinem mam)