Basta
Na czas jakiś.
Składam biurko w korporacji, odwieszam na haczyk koszulę z kołnierzykiem, odcinam internet (i was), nie czytam maili i wyłączam telefon. Na skrzynkę można się nagrywać, będę odsłuchiwał.
Zabieram Żonę i Zuzę do największej okolicznej piaskownicy, do której w dodatku przyczepiona jest największa wanna, jaką Zu widziała w życiu.
I będę pił piwo na deptaku.
Do zobaczenia w sierpniu.