Pieprzę taki rynek
No bo jak tu do ludzi podchodzić normalnie?
Chciałem, jako wzorowy fanboj, wspierać wydawanie Batmana w Polsce. Już nie chcę.
Batman i syn, wydanie polskie, egmontowskie, pocięte, 104 strony – 39 złotych
Batman and son, wydanie oryginalne, DC, niepocięte, 200 stron – 40,5 złotego (bo mi się nie chciało szukać taniej).
Skreślam Egmont jako wydawcę Gacego ostatecznie. Nie dość, że raz na rok i w sumie takie sobie rzeczy, to jeszcze takie numery. A potem jęk, że Batman się tu słabo sprzedaje.
Zwolnijcie licencję, chłopaki, niech tę postać weźmie pod skrzydła ktoś, kto ją chociaż trochę zna i będzie potrafił ją wydawać. Ona NAPRAWDĘ mogłaby się w Polsce nadal sprzedawać, chociażby w moim, wychowanym na Semicach pokoleniu. Ale coś, co na nasze sentymenty zadziała, a nie takie zagrywki.
chyba z mejnstrimem tylko manzoku proponuje konkurencyjne ceny…
Jak podciągną terminy, to może i tak ;)
Co z tego, jak z obecnej oferty interesuje mnie DMZ (które i tak już mam) i może Mystery Play…
a Y: the last man?
Nie wiem. Mam mieszane odczucia, czytając opinie. Nie wiem, czy w ogóle taki klimat mnie zakręci.