Jan Hardy #2
Prawdziwie amerykański komiks. Gładki papier i dużo reklam. W odróżnieniu od DC, są to w większości reklamy polityki, a nie płatków śniadaniowych.
W jednej wielkiej retrospekcji, którą lubelski transformers z tektury wraca do „najlepszych” wzorców z Konstruktu czyli bełkotliwego scenariusza z karykaturalnymi rysunkami mieszają się rzeczy podniosłe, jak ojczyzna, z natrętnym aż do bólu eksponowaniem wiary, propagandową nienawiścią do Sowietów oraz sraczką w postaci antysemityzmu.
Z czegoś, co mogło być fajną alternatywną przygodową s-f robi się bełkotliwy konstrukt dla prawicowców. Szkoda.
Czekam na kolejne straszenie pozwem, bo chociaż Kuba programowo „nie czyta” recenzji, o czym zresztą uroczo mnie przekonywał publicznie, to za poprzednią próbował pozwem straszyć. Próba równie skuteczna, co wiarygodna jest nagła przemiana ideologiczna autora tej niestety w drugim zaszycie bardzo zawodzącej serii.
a niemal równocześnie wyszedł HARD 2… zbieg okoliczności? nie sądzę.
Trolling level: hard.
hard 2