To jest dobre życie
Jest sobotni zimowy wieczór, mam 8 lat, docieram do skarbca Montezumy. Joystick jest czarny i ma czerwone przyciski.
Jest wakacyjny wieczór, buda w wesołym miasteczku śmierdzi potem i pleśnią, przyciski na automacie są czerwone i bakelitowe a ja mam 11 lat i docieram na sam szczyt platformy mimo beczek rzucanych przez Konga.
Za oknem ciemno, pizza jest jeszcze ciepła i bardzo gruba, ja mechem Akumy skaczę po dachach dzielnicy Shannara a mechaniczna klawiatura klekocze.
Jest weekend, ledwo obudzony po nocnym usypianiu córki strzelam do nazistów w zrujnowanym mieście, szukając planów tajnego karabinu maszynowego Venom. Za moment będę miał trzydzieste urodziny. Mam bezprzewodową mysz.
Jest niedzielny wieczór, mam 42 lata, na ekranie telewizora kolejny raz ruszam na pomoc Marle, która zniknęła w rozbłysku na Jarmarku Milenijnym. Pad jest czarny i spędziłem dwie godziny na konfigurowaniu go pod Steamem.
To dobre życie.