Mała, ale wariatka – Recenzja książki „Błekitna Kropka” Carla Sagana

Carl Sagan, astronom, wykładowca akademicki, autor powieści „Kontakt” (zekranizowanej z Jodie Foster w roli głowniej), popularyzator nauki i aktywista SETI (Poszukiwania pozaziemskich inteligencji, chociaż ze względu na dwuznaczność słowa „intelligence”, czasami bywa dość sucho prześmiewana „kontrwywiadem kosmicznym”). Człowiek, którego program popularno-naukowy Kosmos (Cosmos – A personal voyage – oryginalnie wyemitowany w 1980 roku) stał się wzorem do naśladowania programów poruszających tematy naukowe i dzielące się skomplikowaną wiedza w sposób przyswajalny przez zwykłego widza, a emisji serialu towarzyszyła książka, będąca poszerzeniem tematyki serialu. Kilka lat temu jego uczeń Neil de Grasse Tyson wskrzesił ten program, regularnie nawiązując w nim do dzieła swojego mistrza i wspominając dzień, kiedy nawiązała się między nimi przyjaźń.
Kontynuacją Kosmosu jest książka „Błękitna Kropka: przyszłość człowieka w kosmosie” (Pale Blue Dot: the human future in space). Książka oryginalnie została wydana w 1994 roku na rynku anglojęzycznym, Polską premierę miała w 1996 roku nakładem wydawnictwa Prószyński i ska, a w 2018 roku nowe wydanie wyszło nakładem wydawnictwa Zysk i ska.

Książka zaczyna się od detronizacji człowieka z tronu „szczytowego osiągnięcia ewolucji” a Ziemi jako „centrum wszechświata”. Sagan porusza tematykę zbieractwa, koczownictwa i udomawiania zwierząt w taki sposób, iż najprostszą konkluzją jego rozważań w tym fragmencie jest fakt iż pierwszym udomowionym stworzeniem, stał się sam człowiek. Autor nierzadko wypomina człowiekowi geocentryzm w kulturze czy zwrotach frazeologicznych, opisuje też dosyć niesamowitą historię obserwacji kosmicznych poczynionych przez Galileusza, Hyugensa, Cassiniego czy Hershela, żeby krok po kroku przechodzić do misji Voyagerów, Marinerów, Pioneerów etc. Poświęca też sporo miejsca samym poszukiwaniom podobieństw między ekosystemami ciał niebieskich, kwestii wykrywania tolinów (na marginesie jest to jego autorska nazwa tej grupy związków organicznych).
Wskazuje nam też budowę układu słonecznego, wpływu słońca na układ, heliopauzę, komety, kolizje kosmiczne Opisuje także misję Apollo, problemy polityczne amerykańskiego programu kosmicznego (książka wydana pomiędzy porzuceniem planów na Space Station Freedom a podpisaniem umowy o Międzynarodowej Stacji kosmicznej), swoje wątpliwości co do jego przyszłości, po czym przechodzi do dywagacji na temat górnictwa kosmicznego, przekierowania asteroid, osadnictwa tudzież kolonizacji innych światów, terraformowania i migracji na inne światy.

Istnieje pewna anegdota środowiskowa dotycząca tej książki. Otóż Sagan był wielkim przeciwnikiem budowania kosmicznych elektrowni słonecznych, programów załogowych lotów, górnictwa czy produkcji kosmicznej. Nie krył się z tym, tym i podczas pewnego wystąpienia stwierdził, iż takie wizje nie są w ogóle oparte w nauce. W wyniku tego według jednej wersji, dr Sagan został publicznie upomniany przez dr Gerarda K. O’Neilla, iż powinien zapoznać się z pracami naukowymi na ten temat zamiast wydawać takie osądy. Inna wersja tej legendy mówi o tym że O’Neill (twórca koncepcji Kolonii O’Neilla), Brian O’Leary, Robert L Forward, Jerry Pournelle i J Peter Vajk przyjechali do Sagana i wręczyli mu stosy publikacji naukowych na te właśnie tematy. Chociaż ta druga wersja wydaje się zbyt komiczna by była prawdziwa, w sym clue tej anegdoty niewątpliwie coś jest. Otóż w wyniku albo to zwróceniu mu uwagi bądź przywiezieniu mu sporego zbioru prac z archiwów NASA czy AIAA (American Institute for Aeronautics and Astronautics), Carl Sagan miał zmienić to zdanie.
To niestety widać w tej książce. Niestety, gdyż daje się w niej wyczuć zmianę nastroju i podejścia autora, wynikłe z pisania jej etapami. Są pewne momenty gdzie Sagan opisuje jak wiele projekty badawcze zawdzięczają boomie na Apollo, potem krytycznie wypowiada się do przeprowadzenia tego programu i jego politycznych motywacji. W innym miejscu krytyka pada na celowość tworzenia przez amerykanów stacji kosmicznych, górnictwa kosmicznego czy całego przemysłu opartego o wykorzystanie mikrograwitacji, po czym dwa rozdziały dalej rozważa samo górnictwo i budownictwo kosmiczne jako przyszłość, wskazując zarazem słusznie iż zbliżanie asteroid w pobliże Ziemi może być tak pożyteczne, co niebezpieczne w rękach szaleńca. Ostatecznie sam snuje wizje samodzielnych osad kosmicznych, ewidentnie dzieląc z O’Neillem i Timothym Leary wizję nowych kultur tworzonych przez kosmicznych migrantów, a także możliwości zamykania się samowystarczalnych społeczności na świat zewnętrzny.
Koniec końców książka kończy się pozytywną nutą, ale nie będę zdradzał konkluzji autora.
Pochwała za to należy się wydawnictwu i tłumaczowi za odpowiednie przypisy, które wielu momentach przybliżają czytelnikowi kontekst kulturowy, w innych zaś wskazują aktualny stan wiedzy w danej dziedzinie.

Książce należy się solidne 8/10, ze względu na kunszt i wykonanie, zaś minusem są wspomniane w niej skoki koncepcyjne samego autora. Książka jest ponadto bogato ilustrowana w zdjęcia, montaże zdjęć robionych przez sondy czy astronautów, ale także prace wybitnych artystów o tematyce kosmicznej.

Kamil Muzyka

Specjalista ds prawa kosmicznego i patentowego, współprowadzący Prawo i Kosmos.

You may also like...

1 Response

  1. reversed pisze:

    Książka, jak mantra. Czyta się jak przesłanie do nas – Ludzi. Kilkukrotnie do niej wracałem i do innych książek K.Sagana. Przedtem jednak było o SETI (Czy jest tam kto? F.Drake’a),a po „Kropce” był „Kontakt” wzmocniony ekranizacją.

    Ta książka nie odpowiada na pytania o sens istnienia i rozwoju. To rzeczowa, spójna i realistyczna opowieść o możliwościach i szansie na przyszłość naszego Rodzaju, jaką mamy dziś tuż nad głowami. Mieliśmy ją od tysięcy lat, ale dopiero teraz możemy zacząć ją wykorzystywać. Kosmos jest ostatnią granicą bez dwóch zdań.

    Jest w tej książce też o najsłynniejszym chyba zdjęciu Matki Ziemi, jakie poczyniono z otchłani kosmicznej próżni. Oddam tu jednak głos Autorowi:

    „Spójrzmy na tę kropkę jeszcze raz. To tam. To nasz dom. To My. To na niej żyli wszyscy, których kochamy, wszyscy, o których kiedykolwiek słyszeliśmy, wszystkie ludzkie istnienia, które kiedykolwiek tu były. (…)

    Nasza planeta jest samotnym punkcikiem w bezmiarze otaczających ją ciemności Kosmosu. W całym bezmiarze Kosmosu, nie ma jednak żadnej wskazówki na to, że przy naszym zacofaniu z zewnątrz nadejdzie pomoc, która uchroniłaby nas przed nami samymi.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *