Jak powstaje komiks?
Dzisiaj mały wgląd w warsztat młodego konstruktora… Przepraszam – w warsztat młodej komiksiarki. Chociaż nie wpisuje się może w nurt komiksu kobiecego, to warto zauważyć, że połowa postaci jest płci pięknej. Zapraszamy więc na making of komiksu „Przygody pieska i pandy, cz. 1„.
Z samego procesu twórczego nic się nie zachowało, jedynie ostatnie chwile z poprawek, przed oddaniem materiału do obróbki bardziej doświadczonemu autorowi komiksów, czyli osobistemu ojcu.
Komiks niezależny, więc oczywiście druk cyfrowy – dawniej nazwalibyśmy to po prostu xero. Stara szkoła jednak musi być.
Dumna Zuza z egzemplarzem sygnalnym.
A tutaj już całość nakładu – jeszcze nie zapadły decyzje, ile komu rozstanie dane.
Taki więc ten making of nie do końca making ofowy, ale nie szkodzi.
A cały komiks można przeczytać w wersji elektroniczne.
Już w przygotowaniu drugi zeszyt, o tym jak piesek i panda uratowali z opresji rodzinę myszek. Lepiej trzymajcie się poręczy. Mam nadzieję, że pierwszy tribute będzie jednak od Jaszcza, a nie od Ojca Rene.
Osobiście oboje polecamy – bo ja w bibliotece szkolnej, gdzie obowiązkowo został przekazany egzemplarz, słychać teksty „O rany, ja znam dziewczynkę, która to narysowała” (ze strony nieco młodszej czytelniczki) oraz „Zaraz, przecież to córka tego pisarza” (ze strony takiej starszej) to oboje mamy poczucie, że jest świetnie. W zasadzie to wszyscy czworo, kiedy leci jeszcze „Przecież to córka pani Ali!”, a Bruno zabiera specjalnie zabezpieczony egzemplarz ze sobą, żeby dać koleżance z przedszkola, którą „tak trochę lubi”.
To jest jedna z tych chwil- „pierwszy raz” komiks . Kurcze w tym wieku całe mnóstwo pierwszych razów przed Nią :-D. Fajnie mieć tyle przed sobą.
P.