Wiewiórka w wielkim mieście

Beasts of New YorkKiedy skończyłem ostatnio czytać znów „Dom obiecany” postanowiłem poszukać podobnych lektur. Kolejny raz też postanowiłem dać szansę ebookom, chociaż przyznam się szczerze, że nie przepadam za tym formatem. Nie mam dedykowanych urządzeń, telefon jest jednak stosunkowo mały, a czytać z ekranu komputera nie cierpię. Tym razem jednak znaleziona powieść tak mnie wciągnęła, że przez kilka dni zamierałem ze smartfonem w ręku wczytując się w opowieść o losie jej głównego bohatera. Opowieść barwną, sensacyjną, niesamowitą, pełną niezwykłych zwrotów akcji, zapierających dech w piersiach wydarzeń i niecodziennych postaci drugoplanowych, zatytułowaną „Beasts of New York”.

Główny bohater jest zresztą równie niecodzienny – jest nim wiewiórka Łata, syn Srebrzystej, z klanu Poszukiwaczy, z plemienia Drzew. Kończy się zima, jednak spokojne dotąd życie w Królestwie Centralnym okazuje się bardziej wymagające niż zwykle. Oto bowiem zgromadzone na wiosnę zapasy jedzenia znikają w tajemniczych okolicznościach, a wiewiórkom pozostaje głodować lub złożyć przysięgę wierności wobec plemienia Łąki. Łata jest jednak indywidualistą, któremu nieobce są przygody i ryzyko, postanawia więc opuścić Królestwo i udać się między betonowe góry wybudowane przez ludzi, aby tam szukać jedzenia. Na swoje nieszczęście spotyka tam szczura, Lorda Pyska i staje się mimowolnym świadkiem mrożącej krew w żyłach zdrady. To zdarzenie sprawia, że spokojne dotąd życie wywija kozła.

Porwany w tryby, czy też konkretniej – szpony wojny, Łata musi pokonać cały wielki Nowy Jork, po drodze sprzymierzając się z Zeliną, Królową Wszystkich Kotów. Przebywa betonowe odłogi, przebiega mosty, unika śmierci z łap, szponów, szczęk, sideł i rozmaitych innych zasadzek. A wszystko to po to, aby trafić w sam środek bratobójczej, wyniszczającej wojny między samozwańcem Czerwonookim, a niedobitkami króla Ciernia. Szybko też wychodzi na jaw, że uzurpator jest jedynie marionetką, a znany już Lord Pysk, którego ścieżki kolejny raz krzyżują się ze ścieżkami dzielnej wiewiórki także jest tylko podwładnym istoty dużo potężniejszej i straszniejszej. A we wszystkie wydarzenia dodatkowo wikłają się żywe, biegające po ziemi mity.

Powieść podzielona jest na dwie zasadnicze części. Pierwsza z nich to rasowa powieść drogi – Łata i Zelina, oboje wygnani, muszą w swoim nie do końca chcianym towarzystwie znaleźć drogę do domu i pokonać najgorsze przeszkody. Wiele z wydarzeń i spotkań w trakcie tej odysei zaprocentuje później, w dalszym toku wydarzeń. Druga część, opowiadająca o bratobójczej wojnie, zdradzie i ostatecznej rozgrywce to świetna powieść sensacyjna – ukryci sprzymierzeńcy, nieznani wrogowie, małe tryby gigantycznej machiny obracające się i powoli wskakujące na swoje miejsce. Niewiarygodne i zapierające dech w piersiach wydarzenia następują jedno po drugim, doprowadzające do wielkiego finału.

W tej powieści jest lojalność i zdrada, miłość (zarówno między matką i synem, jak i między partnerami) i nienawiść, przyjaźń prawdziwa i wymuszone sojusze, niezwykłe zawieszenie broni między wrogimi gatunkami, mityczne stwory, miejskie legendy i wiele, wiele innych rzeczy.

War of squirrels / Jim WestergardRzadko sięgam po ebooki – ciężko mi się to czyta. W dodatku w Polsce są zwykle tak drogie, że wolę papier. Na „Beasts” natrafiłem na portalu Wattpad.com, do którego podchodziłem ostrożnie – to user generated content, więc masa z tego to nastoletnie ambitne dziewczęta produkujące fanfice do One Direction, albo pirackie kopie papierowych książek. Jon Evans, autor powieści, to przysłowiowa perła, jakich kilka tam jeszcze tkwi. Ma na kocie kilka uznanych i nagrodzonych książek sensacyjnych, same zresztą „Beasts” uhonorowane zostały brązową nagrodą BOTYA za 2011 rok. Od dawna są dostępne do kupienia w tradycyjnej formie – teraz można czytać je także za darmo online i na czytnikach. To doskonała wiadomość, bo to doskonała powieść. Pokazująca, że można, trzeba i warto interesować się zarówno ebookami (od strony czytelnika) jak i udostępnianiem materiału za darmo (od strony autora).

To po prostu dobra literatura, niezależnie, w jakiej formie. Chociaż chciałbym czasem przekartkować tę książkę i pooglądać niesamowite drzeworyty Jima Westergarda, które zdobią wydanie papierowe. W sumie mogę ją kupić na Amazonie.

Avatar photo

Bartek Biedrzycki

Autor książek, komiksów, podcastów i papierowych modeli.

You may also like...

8 komentarzy

  1. Kumos pisze:

    A czytałeś „Wodnikowe Wzgórze” (króliki)? Moim zdaniem nie ma nic lepszego. W ubiegłym ustroju doszukiwano się w tej książce nawet krytyki totalitaryzmu, acz chyba trochę na siłę. Na zwykłym poziomie opowieści jest to świetna rzecz. Autor nie powtórzył sukcesu kolejnymi książkami, choć zainspirowane nimi postacie występują w książkach Kinga. Jest jeszcze Tad Williams i „Pieśń Łowcy” o kotach, ale nie aż tak dobra.

    • No właśnie pamiętałem, że coś jeszcze ważnego prócz Duncton było. Wrzucę na listę do czytania, ale na razie jadę przez polskie postapo (oczekując na premierę „Za horyzont” Diakowa”).

      • Kumos pisze:

        Jakoś po pierwszym Diakowie nie mam ochoty na kontynuacje, bo na tyle dobre zrobił na mnie dobre wrażenie, że obawiam się go popsuć dopisywanymi książkami dziejącymi się w tym samym uniwersum. Ale jakbyś szukał kiedyś genialnego czytadła, które pochłaniasz godzinami, pełnego walk w kosmosie, poświęcenia, starć cywilizacji, gdzie wróg ma przewagę milion do jednego itp itd to polecam najlepszą space-operę jaką czytałem – „Zaginiona Flota” Jacka Campbella. Prosta jak drut a przez ostatnie dwa tygodnie musiałem przeczytać wszystkie 6 tomów tak to cholerstwo wciąga.

  2. Ambrose pisze:

    Kurczę, o „Wodnikowym Wzgórzu” czytałem całkiem niedawno, również bardzo pochlebne recenzje. Teraz wchodzę tutaj i widzę następną pozycję, w której bohaterów stanowią zwierzaki i która również zapowiada się na znakomitą lekturę.

  1. 2013.08.29

    […] Powieść o wiewiórkach – zaliczona (i zrecenzowana) […]

  2. 2016.03.13

    […] Powieść o wiewiórkach – zaliczona (i zrecenzowana) […]

Skomentuj Bartek "godai" Biedrzycki Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *