Avatar photo

Bartek Biedrzycki

Autor książek, komiksów, podcastów i papierowych modeli.

You may also like...

18 komentarzy

  1. JAPONfan pisze:

    Nikt nie ma takiego grzbietu jak ja! :D

  2. Avatar photo godai pisze:

    Proste, nie. Od razu wiadomo, że to Salon tam leży :D

  3. au pisze:

    a był ktoś na sympozjum komicznologicznym?

  4. Kingpin pisze:

    @au – a ktoś na to kiedykolwiek chodził?

  5. au pisze:

    ktoś chyba chodził skoro organizują?

  6. Kingpin pisze:

    No Zosia chodzi i pozostali referaciarze. Ewntualnie ktoś z łapanki. Jak można przeczytać na stronie mfk – sympozjum to zebranie „specjalistów” (z podkreśleniem tego słowa). Więc wiesz, ja, Ty czy godai raczej się nie łapiemy do tego grona…

  7. au pisze:

    damn:( czyli jako rysownik w porywach scenarzysta, czyli praktyk, nie jestem specjalistą w dziedzinie czysto teoretycznej, i, jak budowlaniec na zebranie architektów, nie zostałbym wpuszczony. w brudnych butach, znaczy się, z łapamy uwalanymi tuszem.

  8. Kingpin pisze:

    No chyba że w kategorii żywego obiektu badań. „Autor a dzieło – kicz i zgnilizna współczesnego komiksu polskiego przez pryzmat twórcy tuszem uwalanego”. Czy coś w tym stylu.

  9. Kingpin pisze:

    Właśnie przeczytałem „Wprowadzenie” do tegorocznego zbioru referatów z „Sympozjum” autorstwa K.S.
    #@$@%!!!!!!! Takiej bufonady dawno nie czytałem. No i ktoś powinien dostać wpier@!

  10. au pisze:

    rozumiem i podzielam Twoje oburzenie, ale obawiam się, że mamy do czynienia ze zjawiskiem, do któreego najlepiej odnoszą się słowa wieszcza: „was nie można sądzić, wasz trzeba leczyć”.

  11. Jaszczu pisze:

    @ Kingpin – a co, porno-magister obraża kogoś personalnie, i kwalifikuje się na karę samotnego spaceru nocą po Piotrkowskiej?

  12. au pisze:

    ale Piotrkowska nocą jest bardzo przyjemna?

  13. Kingpin pisze:

    @ Jaszczu
    Tak, obraża personalnie. Z nazwiskami. Kwalifikuje się na karę.
    Fajnie, że można za ministerialne pieniądze w pseudonaukowej publikacji pojeździć sobie po kimś, kogo się nie lubi, right?

  14. Jaszczu pisze:

    @au

    W tym roku kilka osób przekonało się, że nie zawsze.

  15. au pisze:

    cóż za porażka PRowa. ale osobiście jakbym chciał komuś spuścić wpier… bęcki, to nie robiłbym tego na Piotrkowskiej.
    @Kingpin- cholera, gdybyśmy my mieli ministerialne pieniądze to teżbyśmy sobie pojeździli personalnie i nazwali rzeczy po imieniu, a nawet nazwisku. a tak bez pieniędzy to po prostu jesteśmy przewrażliwieni, służalczy, infantylni, nie umiemy przyjąć rzeczowej krytyki, nasze zarzuty są niemerytoryczne, stanowimy kółko wzajemnej adoracji i w dodatku jesteśmy chamy.
    (znaczy mówię za ogół, jakbym miał ministerialne pieniądze osobiście, tobym je zwyczajnie zdefraudował)

  16. S. D. pisze:

    Sorki, nie jestem z komiksowego światka, a jedynie przeglądam różne wpisy dotyczące „spraw branżowych” (różnych branż z obszaru kultury popularnej). I zawsze z dużym rozbawieniem czytam komentarze, które świadczą o tym, że ich autorzy nie mają żadnego pojęcia o sprawach, na temat których się wypowiadają (albo mają pojęcie mocno wypaczone). Może warto czasami zastanowić się nad treścią swojej wypowiedzi, by nie wyjść na „kosmitę”?
    http://przypadkiem.blogspot.com/2010/10/mfk-2010.html

  17. Avatar photo godai pisze:

    A o co chodzi?

    Bo, rozumiem, zamieszczając dwa zdjęcia wyszedłem na kosmitę, tylko nie rozumiem niby jak?

    A jeśli nie chodzi o mnie, to warto napisać o co chodzi. Żeby nie wyjść na coś.

  18. S. D. pisze:

    No właśnie chodzi o całkowite nie skumanie „o co chodzi” i stąd te śmieszne komentarze (nie dotyczące bynajmniej zamieszczonych zdjęć).

Skomentuj au Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *