30. Kto ogląda Strażników?
Miało dziś być o dziecku. Bo cały tydzień się czaję na wpis o dziecku. A tak. Bo jak się spotka komiksiarz z komiksiarzem, to przy alkoholu zawsze gadają o swoich dzieciach. I nie mówię o tych jakichś tam albumach czy czymś, tylko tych, co jako jedyne, mają ręce i nogi. Na MFK dyskutowaliśmy o tym z Mateuszem, a na WSK z Maciejem. Mikołaj to za parę lat będzie miał raj, bo jest jednym z nielicznych komiksowych synów. W tej fali rozmnożenia chyba jedynym (Szymon i cała reszta bandy, jak ja, córkę sobie zmajstrował).
Ale nie będzie o dzieciach, bo nie mam dziś ochoty na osobiste wynurzenia. Ani na atak kolejnego zjeba, którego boli, jak kto pisze o swoich uczuciach.
Pomyślałem też, żeby nie napisać nic, w ramach solidarności z JAPONfanem, który akurat ma przerwę od neta, bo exodusuje. Ale wtedy nikt by o tej solidarności nie wiedział. Wojtek, jesteśmy z tobą! Przynajmniej myślą.
Napiszę więc, że byliśmy z Żoną na Strażnikach. O samym filmie w tygodniu, powiem tylko, że był dobry, dobrze zobiony i obojgu nam się spodobał. Ale chyba w mniejszości byliśmy, bo sala była prawie pusta. Przed nami jakiś ojciec z dwójką córek (na oko 10 i 13 lat), obok kilka par, a za nami jakiś głupi kutas, który chyba znał komiks, bo zawsze zaczynał się brechtać na cały głos o pół sekundy przed sceną, którą musiał znać, a która zwykle nie była śmieszna. Pustki. Dziwne. W dodatku – jeden seans na dobę w każdym kinie w Warszawce, i zwykle o 20 lub 21. Halo?
I to tyle na dziś. W tygodniu pewnie wrócę do formy, albo nie, bo zajmuję się pracami nad stronami programów randkowych, teleturniejów wiedzowych i podobnych bzdur. Plus czytaniem lesbijskiego porno, pisaniem o komiksach do magazynu liberalnego i wpadaniem w depresję. Równonocną.
PS. Dla różnej maści mądrali, co to wpadają z zatęchłego forum tego i owego na blogi i myślą, że mogą pierdolić od rzeczy w komentarzach. Blogosfera to jest pole minowe. Blogerzy, to kompania braci, nawet ci, którzy się nie lubią, jeszcze bardziej nie lubią pierdolących od rzeczy ludzi. Więc zamiast odkrywać Amerykę o mizianiu, kółku i całej reszcie – wypierdalajacie.
Przepraszam, nazbierało mi się żółci od paru tygodni.
Dzień dobry. Ja chciałem tylko przekazać, że jestem już spakowany, zakupiłem dzisiaj rano bilet ulgowy, pożegnałem się z bliskimi i już wypierdalam w kierunku zachodzącego słońca.
BTW – kompania miziających się w kołeczku braci FTW!
Ty Moloch, to byłeś już tylko przysłowiową kroplą w tym zalewie. Ale, bez urazy, twoich tekstów też mi brakować nie będzie, jeśli jednak postanowisz się powstrzymać przed komentarzami na takim poziomie, jak ostatnio na MD.
Swoją drogą, szybki jesteś. W czytaniu i w odnoszeniu obelg do siebie.
A przyznam że mnie osoby będące na seansie też zaskoczyły. Byłem w Łodzi, w pierwszy czwartek po premierze (nie chce mi sie daty szukać, leń jestem), seans wieczorny. Było może 8 osób? Z czego 3 to byłem ja i przyjaciele, 1 samotnie kontemplujący fan komiksu, jakaś para, która chyba nie wiedziała o co chodzi w filmie, ale jakoś im to nie przeszkadzało w tym co robili… i ojciec z synkiem.
Troche mi sie smutno zrobiło… no ale nic.
>Blogerzy, to kompania braci,
To ja jestem Kapitan Ronald Speirs
seriously, what the fuck? niedziela a wszystkie seanse o 21??? czy ktos się z chujem na łby pozamieniał? czy film jest wysoko ubezpieczony od strat i specjalnie go tak puszczają żeby nikt nie obejrzał? ludzie, kurwa, jutro poniedziałek, ludzie pracują, kto pójdzie na film, który sie skonczy w pół do pierwszej??
a mo1och ssie pałkę, połyka i kasuje 70 złotych. no offence.
Myśmy byli o 13:15. Ale moglibyśmy spokojnie wejść o 13:30 i jeszcze załapać się na kilka reklam. Ale faktycznie, wyszliśmy grubo po 16.
>która chyba nie wiedziała o co chodzi w filmie, ale jakoś im to nie przeszkadzało w tym co robili
taka parka siedziała koło mnie w konie na „Pasji”…
> Ale, bez urazy, twoich tekstów też mi brakować nie będzie, jeśli jednak postanowisz się powstrzymać przed komentarzami na takim poziomie, jak ostatnio na MD.
Coś Ci tu składnia kuleje.
> Swoją drogą, szybki jesteś. W czytaniu i w odnoszeniu obelg do siebie.
Używam pewnych magicznych ficzerów (RSS zwanych). A to, że pijesz do mnie było dość oczywiste po pierwszym przeczytaniu Twojego patetycznego akapitu o kompanii braci zjednoczonych w boju przeciw niepoprawnym politycznie komentarzom.
Nie wiem, co kuleje w tej składni, chyba jedynie twoja zdolność ogarnięcia zdania.
Użyłem nawiązania do twojej wizyty na motywie, bo była najbardziej aktualna. Ale nie przypisuj sobie całej zasługi, po prostu byłeś ostatni z szeregu. A teraz zastosuj się do swojej deklaracji z pierwszego komentarza, proszę. I całą resztę bandy bywalców proszę o nie wdawanie się na moim blogu w takie dyskusje, nawet, jeśli was to zajebiście bawi.
A, na marginesie: chyba chodziło ci raczej o słowo „żałosny” – jest to tzw. false friend angielskiego słowa „pathetic”, które z „patetyczny” gówno ma wspólnego. A teraz odejdź już.
Może by tak kolektyw blogerów, nay?
Godai – Ty jesteś jednak faktycznie żałosny – teraz to widzę. Szkoda mi słów na Twoje kasowanie komentarzy jasno wskazujących Twoje błędy i żałosne próby zdyskredytowania mnie. No i zapomniałem zapytać – FG było zatęchłe zawsze, czy jest od czasu jak wskoczyłeś tam na moderowane, za swoje posty z dupy? Nie pozdrawiam i mam nadzieję nie mieć więcej styczności z osobami Twojego pokroju.
nadal ssiesz pyrtka i liczysz za to bardzo tanio.
Zawsze było takie, moloch, od wielu lat. Odkąd tam jestem i wcześniej. Żałosny jest koleś, co nie wie, kiedy skończyć. Zastosuj się wreszcie do swoich deklaracji i wyjazd z mojego bloga.
Ale milusio, Bartek, naprawdę. Trzeba się pokusić o napisanie książki „Jak zjednywać sobie czytelników”. To będzie hit!
Nie rozumiem właśnie. Postąpiłem jak na ukochanym FG – a tu się ludzie obrażają. Dziwne :D
A zasadniczo – niektórych czytelników lubię, bo coś wnoszą. Tych, co przychodzą potrollować mam w dupie.
kurwać, ja tu tylko i wyłącznie trolluje :/
co widać na załączonym :C
i nie zamierzam nic zmieniać :P
ale żeby było wszystko oki pięknie i po cukierkowemu , to wszystkich lubię i uwielbiam, no może oprócz tych którym mam ochotę wpierdzielić, a tych troszkę jest :P
a co to za flejm z molochem był na MD?
Ten w temacie Łoczmenów PeEl.
„Używam pewnych magicznych ficzerów (RSS zwanych). A to, że pijesz do mnie było dość oczywiste po pierwszym przeczytaniu Twojego patetycznego akapitu o kompanii braci zjednoczonych w boju przeciw niepoprawnym politycznie komentarzom.”
„A to, że pijesz do mnie było dość oczywiste po pierwszym przeczytaniu Twojego patetycznego akapitu o kompanii braci zjednoczonych”
„po pierwszym przeczytaniu Twojego patetycznego akapitu”
„patetycznego akapitu”
„patetycznego”
O kurde, jak ja się uśmiałem.