7. słowo na niedzielę
Trolle kontratakują, Koko nie ma niestety szczęścia i w jego komentach kolejny raz ktoś odkrył Amerykę. Teraz chodzi o to, że bardziej doświadczeni komiksiarze nie mają prawa polecać swoich kumpli i podniecać się ich nowymi projektami. Mają wyszukiwać i prosić o możliwość wypromowania nowych, młodych, zdolnych leszczy, którzy sami nie potrafią napisać maila z prośbą o wymianę linków. Całość katastrofy tutaj.
Skoro jesteśmy przy zaskakujących dyskusjach, na Forum Gildii okazało się, że:
a) czas od lutego, to za mało, żeby się zorientować, że From Hell HC będzie tylko w przedsprzedaży,
b) timof źle zrobił, że wydał jednocześnie SC i HC.
Na tym gównianym rynku, gdzie prócz snu o różnorodności i większej ilości kolejnym moim snem jest możliwość wyboru wydania, okazało się, że są i tacy, dla których fakt, że timof dogodził wszystkim jest zły.
Plus oczywiście radosne popiardywanie niektórych (na szczęście tylko niektórych) twardookładkowych, że to dzięki nim wyszedł ten komiks w ogóle. Słusznie Łukasz zauważył, że zapłacili tylko za swoje. Zresztą my, preorderowcy miękkookładkowi, mamy takie samo prawe mówić te bzdury, że to dzięki nam.
Czytelnicy boli.blog (i cała reszta trollosfery) podzielili się na tych, którzy twierdzą, że 35 za 75 to drogo, ale muszą i na tych, że au to buc i dupek, że tyle chce. Pociesznie. Czytelnikowi nie dogodzisz.
Ale i komiksiarzowi nie dogodzisz. Myślałby kto, że komiks erotyczny powinien być lekki i erotyczny, a tu się okazuje, że ponoć niekoniecznie. To może na obyczajowy się przerzucić? Pozwolę sobie na cytat taki.
K. I. Gałczyńki (z Teatrzyku Zielona Gęś):
Pornografia jest jak księżyc, można na nią patrzeć i nikomu nie przeszkadza.
A dodatkowo podnosi poziom endorfin, co słusznie ukazał Karol, wrzucając ten film o Szymonie.
A, no, attention whorism – wystąpiłem w radiu. Powiedziałem trzy (albo cztery) zdania o podcaście B180 do mikrofonu gonza. Nie tylko ja zresztą, również kilku znajomych, którzy są mniej lub bardziej z naszego wspólnego kręgu znajomych. Żeby pozostać w temacie. Zataczając koło, jak się ma odpowiednie kółko miziania pytkami po szyjkach, to się można promować, jak się jest jedynie zdolnym leszczykiem, to trzeba się napracować, żeby kto pierdnął w twoim kierunku. I dobrze by było, żeby każdy jednak tę drogę od samego dołu przeszedł. Samodzielnie. I się paru rzeczy naumiał. Mnie pomogło.
Od „Zataczając koło…” – zajebiście mądre słowa Bartku, podpisuję się pod tym całą moją pytką na Twojej szyjce. Bliblibli
Komiksiarze to idioci.
Takie dyskusje jakie przytoczyłeś w notce tylko utwierdzają mnie w tym przekonaniu.
I w moim „samotnowilctwie”.
Przeczytalem wspomnianą przez Ciebie dyskusję i cóż….Myślę,że nie jest to warte nerwów. Kręci się po różnych forach banda takich żałosnych małych fiutków-frustratów…Zobaczą we wszystkim negatyw i będą międlić :-) Bug City było dla mnie ekstra. Hell Hotel nie widziałem ale jako nowe dzieło autorów BC teżuznałbym za warte wzmianki. Pzdr.
A!
Może Dambda nie sięga do Was pytką i mu smutno samemu? :)
Dambda marsylianką polskiego webkomiksu! :D
„Wykorzystują sławę żeby wcisnąć nam jakiś syf. Żałosne. Ale niestety, tępy Polak to kupi.”
Niedziela, dzien w ktorym sie okazuje ze mimo ze dajesz sie dymac to zle bo niektorzy lubia male kotki.
Żeby życie miało smaczek i tak dalej.
weź nie linkuj tych wszystkich żałosnych popierdywań na forach. O komiksach piszta brachu, nie o czytelnikach/fanach/nerdach czy innych.
gilu najdroższy, my piszemy przecie o komiksach. Czeka jeszcze kilkanaście poemefkowych recenzji :D
Ale to w tygodniu. W niedzielę, dzień zadumy i supermarketu, lubię podrzucić ludziom to, co mnie samego trawi. Obiecuję od poniedziałku powrót recenzji, a nawet w dającej się przewidzieć przyszłości drugą na GŚ opinię o książce. Takiej prawdziwej, z tekstem bez obrazków ;)
łaaaał. To są takie?
Rob – jak byś miał w planach nadąć się jeszcze bardziej to daj znać, chętnie popatrzę, bo ani chybi pękniesz :]
a popędzać do komiksów nie ma sensu. mało to blogów (nie to żebym autoreklamę uprawiał)? jest co czytać.
Przeprowadzę wideorelację z mojego nadymania się i pękania.
I będę jak Budd Dwyer.
puść na jutuba. koniecznie.
Z komentarzem: „Nadymałem się za wszystkie czasy” ;)
„Fatal self blow up with rupture”
„Żaba i wół”
(przekł. Stanisława Komara)
„Żaba ujrzała wołu,
Co wzrostem sięgał olbrzyma.
Mogąc co do wielkości z jajem iść pospołu,
Zazdrością podniecona, pręży się, nadyma,
By dorównać zwierzęciu, męczy się usilnie.
«Siostro – mówi – zważaj pilnie:
Czy dosyć? Mówże! Czym mu dorównała?»
«Nie.»- «A teraz?»- «Bynajmniej.»- «Czym dość już nabrzękła?»
«O, jeszcze ci daleko!» I gadzina mała
Tak się nadęła, że pękła.
Wielu ludzi winno się dojrzeć w tym obrazie.
Mieszczuch wznosi pałace na wzór pańskich dworów,
Każde książątko ma ambasadorów,
Każdy markiz chce mieć pazie.
Mi się podoba, dzięki temu nie muszę łazić po forach i blogach aby wyszukać najpocieszniejsze dyskusje.
no gonzo jakbyś częściej coś pisał to bym nie popędzał.
potraktuj mnie jawnie jako przygłupka – nie rozumiem przytyku.
powiem więcej. wogóle nie zrozumiałem o co Ci kaman O_o.
znaczy z popędzaniem. over.
chodzi mnie o to że niby blogów dużo, ale tylko gniazdo motyw i blog Kamila są w miarę regularnie aktualizowane (w sensie często). Się reklamujesz a jesteś mało regularny. to nie jest przytyk. Mnie się marzy, że codziennie dostaję porcję blogowej publicystyki z więcej niż trzech miejsc. Bez pieprzenia o jakiś pojebach, którzy się rzucają, że nikt ich nie lansuje, ale po prostu konkretne teksty o komiksach.
nie przesadzajmy. i się nie reklamuję, to raz. dwa – jak mogę to wrzucam tekst co drugi dzień, ostatnio nie mogę, nie wrzucam. podobnie inni. blog. ale w czasie jak ja nie wrzucam, to robią to inni. na przykład blogi tandemowe. częściej, rzadziej, nie każdy ma czas/ochotę klepać codziennie. ale zwykle jest na czym oko zawiesić. zresztą blogi ratują ostatnio i tak sytuację :]
seriously – poluzuj gumę w majtach
nie mogę bardziej, bo by spadły.