Jak zepsuć dziecko (i sobie życie)
O złym parentingu. Albo o złym pojęciu parentingu. Nie wiem.
O złym parentingu. Albo o złym pojęciu parentingu. Nie wiem.
Są takie akapity, takie zdania, takie słowa, które na zawsze tkwią w pamięci.
Rekordowo duży skład – z jednym wyjątkiem wszyscy, którzy kiedykolwiek brali udział w nagraniach. Rekordowo długi czas – ponad 2.5 godziny radosnego pieprzenia.
Rzeka, piwo, noc, zima, skrzypienie śniegu, rozmowy o geodezji.
Na moście dwóch dziadów płynie powolnie przez wieczór, z wodą pod stopami i piwem w ręku, przechodząc gładko od lotów kosmicznych, przez dzieci, wspomnienia z młodości, topografię z miasta, nowe gry, stare gry, sprzęt komputerowy aż do współczesnej polskiej muzyki. Po drodze robiąc dygresje.
O przemijaniu, które obserwowałem z synem.
Najdłuższy odcinek Dziadów z Lasu w dotychczasowej historii.
Zmarznięci i zakatarzeni, nad brzegiem Jeziorki, kolejny raz wspominamy przeszłość miasta, w tym głównie schyłkowy okres istnienia Warszawskich Zakładów Papierniczych, kwestię pracy, nieczynną trakcję kolejową, własne niecne zagrania z wczesnego nastolęctwa oraz inne drobiazgi. I popijamy piwo. Jak zawsze.
O drugiej części komiksu Marzi Sowy i Savoyi.
Wizyta na MFK, prócz różnych innych wydarzeń, przyniosła mi lekturę...