132. Jak będę duży

Na fali zainteresowania eksploracją kosmosu Młody uraczył mnie któregoś razu, w drodze do przedszkola, bezpretensjonalnym „Jak będę duży, to zostanę Hadfieldem”.

Od tamtej pory zaczęliśmy sobie przy pożegnaniu pokazywać tajemny znak oznaczający zapuszczenie wąsów – w końcu najbardziej znany kosmiczny piosenkarz wąsy miał, więc żeby „zostać Hadfieldem” to trzeba zarost mieć.

Nie poprzestaliśmy jednak na kanadyjskim astronaucie w poznawaniu kosmosu, szybko więc się okazało, że na tego Saluta 6 co jego model jest w dziecinnym pokoju, to latał i Polak. No, może  „latał” to dużo powiedziane. Może poleciał.

I kilka dni temu Młody stwierdził, że nie chce już być Hadfieldem.

„Będę Hehmaszełskim” – oznajmił.

Żona odetchnęła, bo nie lubi wąsów.

Mirosław Hermaszewski / domena publiczna

Avatar photo

Bartek Biedrzycki

Autor książek, komiksów, podcastów i papierowych modeli.

You may also like...

3 komentarze

  1. Ala pisze:

    Bardzo, bardzo, bardzo mądry chłopiec. I jaki ambitny :):):)

  1. 2013.10.20

    […] natomiast, w klimacie zeszłotygodniowego Słowa na niedzielę, czyli synowska zajawka na bycie […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *