Ghost in the shell 2: Niepotrzebność

innocence_posterDziś będzie krótko i treściwie, bo ostatnio nie idzie mi pisanie i w ogóle zaniedbuję swoje internetowe podległości.

Kochamy sequele? Nie. My, godai, nie bardzo kochamy. Są wyjątki, ale z reguły jest gorzej niż za pierwszym razem. I filmowa kontynuacja GITSa też mnie zawiodła.

Kupiłem w ciemno, bo nie orientowałem się, czy to ekranizacja nieczytanej przeze mnie drugiej części mangi, czy coś innego. To coś innego.

„Kamień milowy anime”, o którym na pudełku napisano również „Ekscytująca podróż, przy której nawet MATRIX wypada blado” to dzieło raczej przeciętne (pomijam wkurw na 1.000.000.000-owe porównanie czegoś do Matrixa; dobrze, że nie napisali „Bez tego filmu nie byłoby Matrixa [takim tekstem Raczek swego czasu okraszał co drugi film]).

To rozwinięcie wątków z jednego z epizodów z mangi (z „jedynki”, oczywiście), z robotami atakującymi właścicieli, użytymi jako posłańcy. Nie będę streszczał fabuły, bo kto czytał, już wie o co chodzi, a kto nie czytał i nie widział, to nie będę psuł przyjemności. No, powiedzmy, nie będę psuł oglądania.

Film jak dla mnie jest przegadany. Sporo słownej narracji, jakieś dziwaczne zabiegi, gdzie w scenach akcji słychać z offu komputer i widać jakieś pseudo-projekcje (zamiast strzałów, krwi i wybuchów), rozwinięcie wątków poszło raczej w bok, że tak powiem, w gadanie i nastrojowe sekwencje, które trochę nużą.

Do tego jeszcze mój osobisty uraz do współczesnego CG w filmach animowanych. To, co robiło na mnie ogromne wrażenie w połowie lat 90-tych w scenie w Muzeum Historii Naturalnej, tu, zwielokrotnione, denerwowało.

I w sumie tyle mam do powiedzenia o tym filmie. Zawiódł mnie i rozczarował. Może jeśli go kiedyś obejrzę znowu, to zmienię zdanie.

Avatar photo

Bartek Biedrzycki

Autor książek, komiksów, podcastów i papierowych modeli.

You may also like...

8 komentarzy

  1. Bulbin pisze:

    Zgadzam się całkowicie, niestety. „Kreska” po prostu w oczy kole. Ponadto, o ile GITS prowokował m.in. moje długie całonocne rozmowy z bratem o fenomenologii i Heglu, to po Innocence po prostu poszliśmy spać, rozczarowani.

  2. Chudy pisze:

    Tak z czapy trochę…

    Milligan wraca do Batmana! W czerwcu ukaże się pierwsza część historii do Batman Confidential! Szykuje sie uczta, bo Confidential nie ejst tak monitorowany rpzez edytorów, więc Milligan bdzie miał swobodę. Cieszę sie niezmiernie :)

    A jeżeli chodzi o Ghost in the Shell… oglądałem część pierwszą i chyba na tym zakończę. Nastrojowy, uduchowiony soundtrack i dynamizm animacji zrobiły na mnie wrażenie, ale jakos nie mam potrzeby oglądania jedynki w kółko. Tak więc dwójkę se odpuszcze.

  3. arcz pisze:

    Tak z czapy trochę (2)…

    Bagley będzie rysownikiem „Batmana” od numeru 688. Wszystkim fanom długouchego składam najszczersze wyrazy współczucia.

  4. Avatar photo godai pisze:

    Z czapy (3)

    Co może być gorsze od tego zasrańca Granta M.?

    No co może być gorsze, co się Gackowi jeszcze trafić może?

    Nic, zaiste, zaprawdę nic już.

  5. arcz pisze:

    Z czapy (4):

    Co gorsze? Może kolejny Batkomiks od Michela Gagne? ;)

  6. Avatar photo godai pisze:

    Nie no, to co zrobił Gagne to chociaż ma coś w sobie, jest szalone, obłędne, jest jak Obelski.

    A ten zasraniec… Cóż, każdy zna moje zdanie :D

  7. gonz pisze:

    to ja się wyłamię i napiszę na temat.

    wiadomo było że 2ka nie będzie jedynką. widziałem kiedyś na 'kopii zapasowej’ z jakimiś pożałowania godnymi napisami. Wizual już wtedy mną zamiótł, sabtajtle były takim generatorem bełkotu, nie wiedziałem o co kaman. powtórka zrobiła w moim odczuciu filmowi na plus, bo wygląda toto jeszcze ładniej, a fabułę w końcu zrozumiałem.

    nie jest to jedynka. i wiadomo było że nie będzie. więc kamaaaan…

  8. au pisze:

    no to ja krótko i na temat napiszę że też mi się nie podobało. w tym wypadku tradycyjnie „książka była lepsza” (powiedziała koza do kozy kończąc rolkę taśmy filmowej).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *