Praca u podstaw

Dziś nie będzie o filmie, a o serialu. I to o serialu dość szczególnym. Mam na myśli serię Samsam. Posiadacze kanału Mini Mini wiedzą o co chodzi, reszta chyba już się domyśla.

Sam tytułowy Samsam to taki mały sprytny chłopaczek. Potrafi latać i wygląda jak czerwony Batman. Ba, chłopak ma w dodatku pełnoprawnego sidekicka w postaci Misiaczka. Ma też swoje problemy, jak każdy spandex – zawsze chce mu się sikać, kiedy lecą w kosmos w dłuższą trasę.

sam-sam-memo_10388

Tak naprawdę ten serial to niezła parodia spandexów w klimatach kosmicznych. Nie s-f, bo to towar skierowany do pięcio- sześciolatków, więc operuje uproszczeniami w ogromnym stopniu. To taki trochę jakby Iniemamocni dla przedszkolaków.

Ale starsi fani promieni z dupy znajdą tu kilka miłych nawiązań. Galeria postaci jest mi szczególnie bliska – matka wyglądająca jak blond Batgirl w czerwieni, przyjaciółka ze szkoły – Kitty we fioletowym stroju kotki, czy przerywnik graficzny zachowujący się jak identyczny przerywnik z pewnego serialu z pewnych lat sześćdziesiątych…

Jakby dobrze poszukać, to właściwie w Samsamie jest wszystko. Łącznie z kanonicznym nemesis, którym jest Wielki Zły Sen. I oczywiście potrzeba sikania, kiedy akurat odbywa się długą podróż ścigaczem w kosmosie (temu ostatniemu zagadnieniu poświęcony został nawet cały odcinek, w którym młody superheros pokonał całą armię częstosikaczy).

To nie jest produkcja wysokich lotów i w zasadzie nie wyrasta ponad poziom seriali dla przedszkolaków. Ale miło wyłapać kilka smaczków, kiedy ogląda się wieczorem bajki z córką. Polecam też, a może zwłaszcza, tym z komiksiarzy, których Największy Wydawca obdarzył synami – chłopcy na pewno pokochają Samsama.

A więc:

Zatrzymaj się, w niebo spójrz –
To Samsam leci tu!

Avatar photo

Bartek Biedrzycki

Autor książek, komiksów, podcastów i papierowych modeli.

You may also like...

2 komentarze

  1. 3v11 pisze:

    Oglądanie kreskówek z dzieckiem to jeden z niewielu powodów dla których chicałbym mieć dziecko.
    Wreszcie miałbym sensowne usprawiedliwienie dla oglądania kreskówek.

  2. godai pisze:

    Nie no, wiesz, są też inne fajne powody, żeby mieć dziecko :D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *