13. słowo na niedzielę

Czy to, co my tu wypisujemy, my w sensie my wszyscy, członkowie blogosfery, bądź dla bardziej radykalnych – internetu ogólnie, czy to, co wypisujemy jako polecanki, opinie, uwagi, i tym podobne kocoboły na swoich blogach, stronach, ośrodkach, magazynach i jak to tam jeszcze nazwać, czy to są recenzje?

TAK.

Avatar photo

Bartek Biedrzycki

Autor książek, komiksów, podcastów i papierowych modeli.

You may also like...

19 komentarzy

  1. pjp pisze:

    Ojej.
    Ja bym dalej wobec tego z tym pytaniem poszedł. Czy ktoś tę pisaninę traktuje poważnie i może powiedzieć, że dzięki niej sięga lub nie sięga po jakiś tytuł?

  2. MaciejP pisze:

    Ja potraktowałem poważnie zarówno reckę na blogu jak też reckę w Ziniolu „aksamitnej rękawicy” i nie dość że kupiłem to również nie żałuję zakupu.

  3. r.sienicki pisze:

    Pfff. Wole niedziele na motywie.

  4. Grim pisze:

    Ja potraktowałem poważnie reckę „Suki” na Gnieździe i sobie zakupiłem. I też nie żałuję.

  5. Ystad pisze:

    ja się po recenzji „Wędrowiec z Tundry” przymierzam do zakupu chociaż nie lubię komiksu japońskiego :>

  6. au pisze:

    to nie są PRAWDZIWE recenzje :P bo do tego trzeba mieć na wizytówce „krytyk” napisane!

  7. godai pisze:

    @pjp: dzięki za podjęcie tematu.

    @MaciejP: ale chyba nie moją reckę, bo ona nie była zbyt, hmm, merytoryczna.

    @bele: toś zestawił nieźle. Rozumiem też, że wolisz utwory Mozarta od jazdy autobusem?

    @Grim: cieszę się.

    @Ystad: mam nadzieję, że się nie zawiedziesz.

    @au: słuchaj, a co do SM, jakbyś tak robił naraz 4 strony. Raz w miesiącu taki rzut?

  8. Rob pisze:

    @pjp – ja na ten przykład
    @ godai – praktykujesz BDSM z au? Hoho!

  9. Iron pisze:

    Ja robię tak samo. Chociaż zazwyczaj wiem co kupię, a co nie, to recenzje/opinie/przemyślenia zawsze czytam i np. właśnie dzięki opinii godai’ego kupiłem „Dynię…” i „Wędrowca…”. Co jak co, ale nieważne, czy tekst jest zamieszczony na blogu/serwisie komiksowym, czy jeszcze gdzieś indziej, to pojawił się on, bo autor chciał coś przekazać o tym tytule. A to, że tekstów o danym tytule pojawia się zazwyczaj więcej niż jeden, jest tylko na plus. Dzięki temu mam szerszy obraz komiksu i łatwiej mi podjąć decyzję, czy wart jest moich pieniędzy.

    I naprawdę ostatnią rzeczą o której myślę, to to, czy tekst jest recenzją, opinią, czy cholera wie czym innym jeszcze. Ważne, że przedstawia pewien punkt widzenia danego tytułu.

  10. au pisze:

    @rob- no ba! a skad ja mam nicka?
    @godaj- sie zobaczy, mówiłem już, ze przydałoby się trochę humoru dodać?

  11. godai pisze:

    @Rob: no ba!
    @ał: mówiłem, że masz zgodę. Usiądziemy i zrobimy.

  12. godai pisze:

    Niech ktoś skopiuje nim Robert to usunie.

  13. Rob pisze:

    O, komentować tam nie można.

  14. pjp pisze:

    Chciałbyś co? Z tym swoim zipowaniem i pendrivem 16gb… już ja Cię znam.

  15. Rob pisze:

    Łukaszu,

    czy chciałbyś obejrzeć moją kolekcję fontów?

  16. JAPONfan pisze:

    Ja bym chcial.

  17. MaciejP pisze:

    Tak, chodziło mi właśnie o tą niemerytoryczną polecankę.

  18. pawelk pisze:

    Czasem wolę niemerytoryczną polecankę, która przekaże więcej subiektywnych odczuć i uczuć jakie komiks wzbudził w czytelniku od khrytycznej rhecenzji, w której zanalizowana jest ewolucja kreski, ale nie zaznaczone jest „robi mi czy nie?”.
    Ważne jest też, kto tę polecankę pisze – wiedząc, że gust autorów czytanych przeze mnie tekstów jest zbieżny z moim, mogę w ciemno kupić rzeczy, na które sam nie zwróciłbym uwagi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *