13. słowo na niedzielę
Czy to, co my tu wypisujemy, my w sensie my wszyscy, członkowie blogosfery, bądź dla bardziej radykalnych – internetu ogólnie, czy to, co wypisujemy jako polecanki, opinie, uwagi, i tym podobne kocoboły na swoich blogach, stronach, ośrodkach, magazynach i jak to tam jeszcze nazwać, czy to są recenzje?
TAK.
Ojej.
Ja bym dalej wobec tego z tym pytaniem poszedł. Czy ktoś tę pisaninę traktuje poważnie i może powiedzieć, że dzięki niej sięga lub nie sięga po jakiś tytuł?
Ja potraktowałem poważnie zarówno reckę na blogu jak też reckę w Ziniolu „aksamitnej rękawicy” i nie dość że kupiłem to również nie żałuję zakupu.
Pfff. Wole niedziele na motywie.
Ja potraktowałem poważnie reckę „Suki” na Gnieździe i sobie zakupiłem. I też nie żałuję.
ja się po recenzji „Wędrowiec z Tundry” przymierzam do zakupu chociaż nie lubię komiksu japońskiego :>
to nie są PRAWDZIWE recenzje :P bo do tego trzeba mieć na wizytówce „krytyk” napisane!
@pjp: dzięki za podjęcie tematu.
@MaciejP: ale chyba nie moją reckę, bo ona nie była zbyt, hmm, merytoryczna.
@bele: toś zestawił nieźle. Rozumiem też, że wolisz utwory Mozarta od jazdy autobusem?
@Grim: cieszę się.
@Ystad: mam nadzieję, że się nie zawiedziesz.
@au: słuchaj, a co do SM, jakbyś tak robił naraz 4 strony. Raz w miesiącu taki rzut?
@pjp – ja na ten przykład
@ godai – praktykujesz BDSM z au? Hoho!
Ja robię tak samo. Chociaż zazwyczaj wiem co kupię, a co nie, to recenzje/opinie/przemyślenia zawsze czytam i np. właśnie dzięki opinii godai’ego kupiłem „Dynię…” i „Wędrowca…”. Co jak co, ale nieważne, czy tekst jest zamieszczony na blogu/serwisie komiksowym, czy jeszcze gdzieś indziej, to pojawił się on, bo autor chciał coś przekazać o tym tytule. A to, że tekstów o danym tytule pojawia się zazwyczaj więcej niż jeden, jest tylko na plus. Dzięki temu mam szerszy obraz komiksu i łatwiej mi podjąć decyzję, czy wart jest moich pieniędzy.
I naprawdę ostatnią rzeczą o której myślę, to to, czy tekst jest recenzją, opinią, czy cholera wie czym innym jeszcze. Ważne, że przedstawia pewien punkt widzenia danego tytułu.
@rob- no ba! a skad ja mam nicka?
@godaj- sie zobaczy, mówiłem już, ze przydałoby się trochę humoru dodać?
@Rob: no ba!
@ał: mówiłem, że masz zgodę. Usiądziemy i zrobimy.
Tu jest dobre – http://robertzareba.blogspot.com/2008/11/recenzje-vs-polecanki.html
loool
Niech ktoś skopiuje nim Robert to usunie.
O, komentować tam nie można.
Chciałbyś co? Z tym swoim zipowaniem i pendrivem 16gb… już ja Cię znam.
Łukaszu,
czy chciałbyś obejrzeć moją kolekcję fontów?
Ja bym chcial.
Tak, chodziło mi właśnie o tą niemerytoryczną polecankę.
Czasem wolę niemerytoryczną polecankę, która przekaże więcej subiektywnych odczuć i uczuć jakie komiks wzbudził w czytelniku od khrytycznej rhecenzji, w której zanalizowana jest ewolucja kreski, ale nie zaznaczone jest „robi mi czy nie?”.
Ważne jest też, kto tę polecankę pisze – wiedząc, że gust autorów czytanych przeze mnie tekstów jest zbieżny z moim, mogę w ciemno kupić rzeczy, na które sam nie zwróciłbym uwagi.